Komentarz do pierwszego czytania
W Izajaszowej Wizji, jak sam nazywa swoją prorocką Księgę, rozdziały 24-27 tworzą zbiór literacki, określany jako Apokalipsa Izajasza, przedstawiający sąd Boży nad całym światem. Zniszczenia mu towarzyszące nie są jednak końcem, ale wstępem do ustanowienia królestwa Bożego na Syjonie. Dzisiejszy fragment opowiadający o eschatologicznej uczcie, jako lektura tematyczna ze Starego Testamentu, harmonizuje z obrazem przedstawionym w Ewangelii.
Czym może charakteryzować się uczta, której gospodarzem jest sam Pan Zastępów, a uczestnikami wszystkie narody? Niezwykłym bogactwem, świątecznością i radością. I choć wskazane miejsce – Góra Syjon – jest bardzo znaczące, to nie będzie to uczta ofiarna ku czci Jahwe. Ta uczta na końcu czasów będzie bowiem darem Boga dla ludzi! A jako moment świętowania Jego panowania nad światem wywołuje nawiązanie do uczt wydawanych przez książęta w czasie ich intronizacji, podczas których zaproszeni byli przez nich obdarowywani. Jakie dary przygotuje Bóg? Pierwszym jest widzenie Go twarzą w twarz, istota życia wiecznego. Kolejnym: zniszczenie śmierci. A potem będzie czas na osobisty dar: Bóg wejdzie między ludzi i z każdego oblicza sam będzie ocierał łzy…
Pełna ufności pieśń chwały niech będzie dzisiaj także naszym udziałem.
Komentarz do psalmu
Ten sam motyw odnajdujemy w drugiej części psalmu responsoryjnego. Symbolika pasterza jakby odchodzi w cień, ustępując miejsca znakom życzliwego przyjęcia, tak charakterystycznego dla wschodniej gościnności. Napełniony kielich na zastawionym stole. W Starym Testamencie śpiewany jako psalm ufności dla pielgrzymów udających się na Syjon, prowadzi nas do Eucharystii, w której karmiący się Słowem i Ciałem Chrystusa osiąga cel życiowej wędrówki: zjednoczenie, zadatek życia wiecznego.
Komentarz do drugiego czytania
Określenia, jakich używa Paweł w tym fragmencie Listu, są doświadczeniami codzienności: sytość/głód, obfitość/niedostatek, ucisk/pocieszenie. Filipianie byli Kościołem, który wspierał Pawła i duchowo, i materialnie. Dla niego są znakiem Bożej Opatrzności, ale ich hojności nie da się porównać z obfitością Bożych darów udzielanych w Chrystusie. Nic nie jest w stanie zachwiać jego pewności, gdy twierdzi: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.
Komentarz do Ewangelii
Zdumiewającym jest, ile razy Jezus nawiązuje w swoim przepowiadaniu do uczty, ile razy Ewangeliści opowiadają o Nim, jako zasiadającym za stołem zarówno w domach przyjaciół jak i wrogów! Mateusz na chwilę przed męką umieszcza Jezusową przypowieść o królewskiej uczcie weselnej. Nie zatrzymuje się jednak na Boskiej hojności zastawiającej stół, ale na tych, którzy zostali zaproszeni czy inaczej powołani do uczestnictwa w niej. W Psalmach znajdujemy warunki, jakie powinien spełnić ten, który staje się gościem w domu Pana: złego nie przyjmiesz w gościnę (Ps 5,5); kto zamieszka na Twojej świętej górze? Ten, kto postępuje sprawiedliwie…(Ps 15,1n). Dzisiejsza przypowieść rzuca jeszcze więcej światła na to zagadnienie: Boże powołanie możemy odrzucić, bo Bóg uczynił nas wolnymi, możemy je zmarnować, ale pozytywna odpowiedź – wejście do wspólnoty, nie jest gwarantem wejścia do Królestwa. Warunkiem jest szata godowa – Jezus nie chce nas przerazić, ale nawrócić, bo może jesteśmy samowystarczalni jak ci pierwsi albo lekceważąco trwamy przy swoich koncepcjach: wiemy lepiej i nikt nie będzie nam niczego narzucał.
Komentarze zostały przygotowane przez s. Joannę Ewę Koszałkę FMA
Source: czytanie