Komentarz do pierwszego czytania
Prorok Jeremiasz wznosi skargę do Boga, a właściwie jest to zarzut pod adresem Stwórcy. Podobnych wypowiedzi tego sługi Bożego można znaleźć więcej w Księdze Proroka Jeremiasza. Można się temu dziwić, nawet gorszyć, ale można również próbować to zrozumieć. Pierwsza reakcja wynika ze świadomości, kim jest autor zapisanej skargi. Bądź co bądź, jest on prorokiem, mężem Bożym, szczególnie wybranym i powołanym. Najwyższy uczynił go swoim heroldem wobec wybranego narodu. Misja Jeremiasza była o tyle doniosła, że przypadała na czasy wyjątkowe, szczególnie trudne. Naród Izraela doszedł do momentu zwrotnego swojej historii. Potomkowie Abrahama znajdowali się w cyklonie inwazji babilońskiej, z perspektywą długiej niewoli. Przed Izraelem stanęło widmo: być albo nie być. Słowo Boże skierowane do nich w tej sytuacji posiadało decydujące znaczenie. Dlaczego więc prorok, wybrany i uprzywilejowany przez Boga, świadomy swojej misji, zachowuje się jak buntownik? Jeremiasz na pierwszym miejscu jest człowiekiem i takiego a nie innego wybrał go Bóg, który zawsze w ten sposób postępuje. Nie szuka idealnych, wystylizowanych, duchowych supermenów. Powołuje, kogo chce. Paradoksalnie, pretensje człowieka względem Boga mogą świadczyć o autentycznej, zażyłej relacji między dzieckiem i Ojcem.
Komentarz do psalmu
Doświadczenia proroka Jeremiasza są bliskie wielu ludziom. W relacji do Boga mogą przeżywać euforię uwielbienia, ekstazę radości, ale także doświadczają ciemnej doliny a nawet buntu wobec Stwórcy i Ojca. Jednakże człowiek naprawdę wierzący nie splunie Bogu w twarz. Może się buntować, wierzgać nogami, przeklinać, ale w głębi serca kocha Boga, bardzo głęboko Go kocha. Treść responsorium doskonale wyraża taki stan. Człowiek pogubiony życiowo, zbuntowany na wszystkich i na wszystko, szuka swego Boga i tęskni za Nim. W swoim rozdarciu nie od razu uświadamia to sobie, ale kiedy już dojdzie do niego ta prawda, wtedy miłość do Ojca Niebieskiego staje się najbardziej autentyczna, wtedy zaczyna się droga do zwycięstwa.
Komentarz do drugiego czytania
Św. Paweł zwraca się do chrześcijan w Rzymie. To oczywiste – skądinąd – stwierdzenie może być kluczowym dla zrozumienia interesującego nas fragmentu. Rzym był wtedy stolicą ogromnego imperium, będącego wtedy u szczytu sławy. Faktem jest, że istniał ogromny kontrast między jakością życia w stolicy i na prowincji. Owszem, w Rzymie dominowało niewolnictwo, niesprawiedliwość społeczna i despotyzm możnowładców, ale na prowincji sytuacja wyglądała pod tym względem wielokrotnie gorzej. Pomimo wszystko, było to miasto wyjątkowe. Bez przesady można powiedzieć, że ówczesny Rzym był stolicą świata. Z tego powodu wszystko to, co światowe, ogniskowało się w tym mieście. Ta światowość najczęściej wyrażała się w sposób negatywny, przede wszystkim od strony moralnej, niemniej jednak swoimi mirażami nęciła wielu. Na takie pokusy byli narażeni adresaci listu Pawła, początkujący, gorliwi, ale jeszcze nie ugruntowani rzymscy chrześcijanie. Pomimo, iż Paweł nie był założycielem wspólnoty chrześcijańskiej w stolicy imperium, co więcej, nawet nie znał osobiście jej członków, to jednak w poczuciu odpowiedzialności za cały Kościół Jezusa Chrystusa, troszczy się o rozwój wszystkich Kościołów lokalnych, w taki czy podobny sposób zwracając się do nich. Słowa apostoła są jak najbardziej aktualne również dziś. Nasze pokolenie, bardziej niż chrześcijanie początków Kościoła, poddawane jest coraz bardziej intensywnej, czarodziejskiej inwazji blichtru tego świata. Słowo Boże nieustannie ostrzega nas przed upodobnianiem się do tego świata i wzywa do odnowy myślenia.
Komentarz do Ewangelii
Warunkiem właściwego zrozumienia tego fragmentu Ewangelii jest jego lektura w całościowym ujęciu. Ta zasada generalnie odnosi się czytania Pisma Świętego. Każdy, nawet najmniejszy fragment należy odbierać w jego kontekście i starać się, aby zobaczyć dane wydarzenie czy wypowiedź na tle całej historii zbawienia. Odnośnie do naszego fragmentu, takie podejście pomoże nam właściwie zrozumieć odpowiedź Jezusa na zastrzeżenia Piotra. W rzeczywistości Jezus nie nazywa apostoła szatanem. Byłoby to niezrozumiałe w kontekście wyznanej przez Piotra wiary i otrzymanej władzy prymatu i władzy kluczy. Swoją ostrą wypowiedź Jezus kieruje do szatana, który cały czas, od samego początku wszelkimi sposobami próbuje zniszczyć zbawcze dzieło Syna Bożego. Tym razem diabeł w swojej perfidii wykorzystuje dobroduszność Piotra. Doświadczenie uczy, że zły duch posłuży się każdą, nawet skądinąd szlachetną intencją czy sytuacją, aby osiągnąć swój zgubny cel. Ostra reakcja Jezusa jest lepiej zrozumiała w świetle dalszych Jego słów, kiedy wzywa do pokornego niesienia krzyża codzienności, do ofiary i poświęcenia. Taki jest Jego styl życia i takie przez cały czas dawał świadectwo, aż po przyjęcie śmierci krzyżowej. Taką postawę formował u swoich uczniów i oczekuje jej od wszystkich swoich wyznawców. Każda inna droga nie pochodzi od Niego. W łagodności i pokorze, w poświęceniu i służbie powstaje królestwo Boże na ziemi i w taki sposób dochodzi się do królestwa niebieskiego. Innej drogi nie ma. Wśród wymagającej nauki Jezusa nie wolno przeoczyć wątku najważniejszego: zapewnienia o Jego zmartwychwstaniu i zmartwychwstaniu tych, którzy do Niego należą.
Komentarze zostały przygotowane przez ks. dr Adama Dynaka
Source: czytanie