Komentarz do pierwszego czytania
Mądrość nierozpoznana
Paweł miał świadomość zarówno własnej mocy jak i słabości. Wiedział, że na swój retoryczny kunszt nie złowi każdego – stąd niektórzy preferowali metodę świetnego mówcy Apollosa. Apostoł zwraca jednak uwagę, że nie o sposób, ale o treść tu chodzi, dlatego prostymi słowy definiuje, czym jest prawdziwa głupota, a czym mądrość. Jego słowa pobrzmiewają niezwykle w świecie, w którym mądrości nie utożsamiano z prawdą, ale z umiejętnościami, talentem i wiekiem. Pisząc swój list, Paweł z pewnością wciąż miał w pamięci swoją porażkę na Areopagu, gdzie próbował przekonać Greków do prawdy o zmartwychwstaniu – do prawdy, którą audytorium uznało za głupotę. Z pewnością rozmyślał również o tym, że głupotą dla Żydów – choć tak silnie historycznie doświadczonych, wielokrotnie cierpiących ucisk i niewolę – jest możliwość śmierci krzyżowej Mesjasza, który niczym rycerz na białym rumaku miał ich przecież wyswobodzić spod jarzma rzymskiej okupacji i zaprowadzić Boży ład na ziemi. Tymczasem okazuje się, że Boskie spojrzenie na sprawy jest zgoła odmienne – to, co uważane jest w świecie za mądrość, jest prawdziwą głupotą dla Boga. I odwrotnie. I choć apostoł nie mówi o tym wprost, rozróżnienie między tym, co prawdziwie mądre i tym, co głupie, wymaga konsekwentnej współpracy z łaską.
Komentarz do psalmu
Między zachwytem a próżnością
Dzisiejszy psalm responsoryjny opisowo traktuje zagadnienie mądrości i głupoty, choć wprost nie ma o nich mowy w wybranych przez Kościół strofach. Otóż mądrymi są owi sprawiedliwi i prawi, którzy pełni radości wychwalają Pana. Ich radość wypływa z faktu, że ufają Panu jako Dawcy sprawiedliwości i prawa oraz wylewanych na ziemię łask – mało tego, potrafią wedle tych Bożych podszeptów postępować, dochowując im wierności. Głupimi są natomiast ci, którzy przedsiębiorą różne projekty bez względu na Boga. „Pan udaremnia zamiary narodów, wniwecz obraca zamysły ludów” (w. 10), o ile – dopowiedzmy – dokonują się one bez względu na Boga i na Jego prawa oraz są celem samym w sobie, sposobem na zaspokojenie czyjejś próżności.
Komentarz do Ewangelii
Mądrość uwieńczona
Choć wizja dziesięciu panien wędrujących w ciemności wydaje się współczesnemu czytelnikowi Pisma Świętego zaskakująca, praktyka wychodzenia oblubieńcowi naprzeciw należała do zwyczajów małżeńskich starożytnego Izraela – miejmy świadomość, że drogi tonęły w nocy w nieprzeniknionych ciemnościach. Nasza przypowieść wspomina o drugim etapie zaślubin, który polegał na przeprowadzeniu panny młodej do domu męża, gdzie odbywała się zabawa weselna. Zanim to następowało, pan młody wędrował po oblubienicę do domu jej rodziców. Wówczas na swej drodze mógł napotkać przyjaciółki małżonki, które wychodziły mu naprzeciw i odprowadzały na właściwe miejsce. Oblubieńcem w tej scenie jest oczywiście Syn Człowieczy, panny głupie natomiast są tymi, które przez brak gotowości i nieroztropność zaprzepaściły okazję. Co ciekawe, w nawiązaniu do uczty weselnej, która jest metaforą królestwa Bożego, sytuacja panien głupich staje się tragiczna, ponieważ decyzja o ich nieprzyjęciu jest ostateczna, pomimo ich pełnego nadziei wołania „kyrie, kyrie”. Wedle bowiem słów Mt 7,7 „Nie każdy, który Mi mówi: «Panie, Panie!», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”. Dlatego Oblubieniec wypowiada pełne goryczy słowa, które rozwiewają wszelkie wątpliwości: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was” (Mt 25,12).
Komentarze zostały przygotowane przez dr Annę Rambiert-Kwaśniewską
Source: czytanie